Insulinooporność – jak ćwiczyć, żeby nie tyć?
Wśród objawów isulinooporności, oprócz częstego uczucia zmęczenia, również po posiłku, nadmiernego pocenia się, jest brak efektów treningu fizycznego, który może nawet powodować przybieranie na wadze.
Insulinooporność najczęściej równa się nadmiar tkanki tłuszczowej. No a jeśli jest nadmiar, to oprócz diety należałoby włączyć ćwiczenia fizyczne. W tym momencie włącza się lampka – skoro ćwiczenia spalają tkankę tłuszczową, to trzeba ćwiczyć jak najwięcej, żeby jak najszybciej schudnąć… Cóż… Nawet u osób zdrowych taktyka ta rzadko przynosi oczekiwane rezultaty, nie mówiąc już o chorych na insulinooporność.
Jak zatem trenować, żeby mieć efekty? Są dwa wyjścia:
1. KRÓTKO i INTENSYWNIE – odpadają godzinne, średnio intensywne sesje cardio, bieganie czy pływanie. Taki trening – długi i intensywny – wzmaga produkcję kortyzolu, hormonu stresu, który skutecznie utrudnia spalanie tkanki tłuszczowej. Wzrasta również poziom insuliny, której zadaniem w trakcie treningu jest transport glukozy do mięśni. Jednocześnie, średnio intensywny wysiłek jest niewystarczający do tego, aby komórki mięśniowe się „otworzyły” i przyjęły energię w postaci cukru. Potrzebny jest mocniejszy bodziec.
Z tego też względu w insulinooporności najbardziej poleca się krótkie, mocne, intensywne treningi interwałowe Tabata (4 minuty), które można wykonywać nawet dwa razy dziennie.
Oprócz Tabaty, warto rozważyć trening siłowy, ale nie dłuższy niż 30 minut.
2. DŁUŻEJ, ale MAŁO INTENSYWNIE – to drugi typ treningu zalecany insulinooporności. Poleca się spacery oraz zajęcia typu joga, zdrowy kręgosłup, pilates czy stretching. Bardzo często w zaawansowanej insulinooporności, szczególnie na początku leczenia, tylko taki trening jest w stanie przynieść korzyści.
Zwróciłabym tutaj jeszcze uwagę na odżywianie potreningowe. O ile u osób zdrowych banan czy odżywka białkowa wypita po treningu powędrują tam gdzie ich miejsce, o tyle w insulinooporności niekoniecznie pójdą w mięśnie.
Treningi są bardzo ważne, ale należy pamiętać, żeby na co dzień być po prostu aktywnym: przejdź jeden przystanek dalej, wejdź schodami zamiast windą, rekreacyjnie pływaj i jeździj rowerem.
Insulinooporność to poważna sprawa. To choroba, preludium do cukrzycy typu 2. Ale jeszcze nie wyrok. Odpowiednie połączenie różnego rodzaju broni do walki, pomoże z nią wygrać.
W pierwszej kolejności DIETA i RELAKS, a zaraz po nich TRENING i SUPLEMENTACJA.