Maję obserwowałam już jakiś czas: zajęcia fitness blisko domu, dziewczyna wygląda na miłą – pomyślałam, że trzeba spróbować, ale zawsze „coś” mi przeszkadzało ? W końcu nadarzyła się idealna okazja: charytatywna impreza na rzecz bezdomnych psiaków (niedziela po południu – nie ma wymówek). I jest WOW !!! Dobrze, że zajęcia trwały tylko 40 minut, bo było ciężko, ale już wiedziałam, że chcę więcej. Zaczęło się delikatnie: zajęcia 2 -3 razy w tygodniu. Potem wzięłam udział w programie 150 dni: zaczynając go myślałam, że już nic nowego na temat diety i prawidłowego odżywiania się nie dowiem, a tu zaskoczenie: zaczęłam odżywiać się inaczej, słuchać własnego organizmu i poprawa w samopoczuciu była ogromna – mogę śmiało powiedzieć, że zmienił się mój sposób życia. Żyję lepiej, z większą energią, większą odpornością na stres.
Od sierpnia 2019 roku ćwiczę z Mają co najmniej 3 razy w tygodniu, dodatkową motywacją jest moja Córka, która zaczęła ćwiczyć razem ze mną (wymagająca druga klasa liceum, a wszystko tak ułożone, żeby był czas na 3 treningi w tygodniu ?)
Marzec 2020 nowy etap: treningi online – myślałam, że to się nie uda ☹ Ale zaskoczenie: ćwiczyłyśmy z Córką 5 razy w tygodniu, jeżeli czegoś nie udało nam się zrobić w tygodniu, odrabiałyśmy w weekend ? Pokochałyśmy ćwiczenia online za elastyczność w wykonywaniu treningów, mega oszczędność czasu – na pewno częściowo pozostaniemy przy takiej formie.
Zaczynając ćwiczenia z Mają chciałam poprawić swoją kondycję, wygląd, schudnąć – nic wielkiego – marzenia typowej kobiety ? Ale zyskałam coś więcej: inną jakość życia, nie tylko moją, ale całej mojej rodziny. Zmiany, które dokonywały się we mnie, skłoniły do zmiany również mojego męża, dla którego najlepszą formą wypoczynku jest teraz 40 kilometrowa przejażdżka rowerem.
Za co cenię Maję ? Za mega profesjonalizm, za to, że nie boję się iść na trening, bo wiem, że skoryguje moje ćwiczenia, żebym nie nabawiła się kontuzji i żeby były jak najbardziej efektywne. Za to, że każdy trening jest inny, zaskakujący, bez nudy. Ale przede wszystkim za to, że za każdym razem kiedy myślę, że to już wszystko co mogę osiągnąć, to granica się przesuwa, dopingując mnie do jeszcze cięższej (ale mega satysfakcjonującej) pracy nad sobą.
Za co lubię Maję ? Lubię, bo jest mega pozytywnie zakręconą osobą, szczerą, otwartą. Bo tylko Ona mogła stworzyć grupę kobiet w różnym wieku, które razem ćwicząc, motywują się do pokonywania własnych słabości, bez rywalizacji i szczerze cieszących się z sukcesów innych.